wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 2

1 czerwca 2012 , lotnisko w Warszawie


Wysiedli z samolotu z bagażami, zamówili taksówkę. Czekając na nią co chwila całowali się co zaraz przykuło uwagę dziennikarzy, bo przecież najgorętsza (jak to mówią dziennikarze ) para, sportowa para ostatnich miesięcy całująca się na lotnisku w Warszawie to ogromna sensacja. Wszyscy uważali że piękna Anna i przystojny Robert pasują do siebie jak kłódka i klucz. Nie zwracając  uwagi na fotoreporterów,wsiedli do taksówki i pojechali do dwóch hoteli, jednego dla WAG's zawieźć jej rzeczy a później do hotelu dla piłkarzy gdzie mogli nacieszyć się sobą.



1 czerwca 2012 lotnisko w Warszawie.

Są już na lotnisku. Mieli świetne humory. Nie mieli do siebie pretensji za to że żadne z nich się nie odzywało, co musiało dziwnie wyglądać bo raczej wyglądali jak koleżanka i kolega a nie małżeństwo. Sylwia nie była wielką fanką piłki nożnej, nawet małą fanką nie była, właściwie to interesowali ją tylko i wyłącznie przystojni piłkarze. Przyjazniła sie z innymi WAG's ale nie była najbardziej lubiana, to miejsce należało do Anny. Podjechali pod hotel dla WAG's i pożegnali sie czułym pocałunkiem. On kochał ją ponad życie a ona no trudno powiedziec chyba tak, no właśnie "chyba" . Niby tak ale jak widziała małżeństwo Lewandowskich to czuła że Robert musi po prostu musi być jej i koniec. On dojechał do swojego hotelu. Dla innych to może niewiadomo jak pięknie urządzone miejsce a dla niego zwykły budynek w którym miał spędzić kolejną krótką część swojego życia. Wszedł do swojego pokoju. Nic nadzwyczajnego- cztery ściany wypełnione po brzegi luksusem, czyli dla niego coś  czym mozna sobie przez chwilę poprawić humor.Dla niego najważniejszymi wartościami były miłość i przyjaźń. Uważał że bez tego życie jest nic nie warte. To nie tak że zapomniał o swojej małej przyjaciółce z dzieciństwa. Myślał  niej bardzo często, nie wiedział gdzie ona może teraz być, tymczasem leżała kilka pokoi dalej wtulona w swojego męża.




On spał, ona wstała z łóżka i udała sie do łazenki, ubrała sie i wróciła do pokoju gdzie przebywał jej mąż. Już nie spał. Usiadła mu na kolanach, tuląc się jednocześnie.
- Wiesz że nie będę na treningach bo muszę pozałatwiać różne sprawy ? - zapytała bawiąc się jego czarnymi jak smoła włosami ...







___________________________________________




Tak, mozecie mnie zabic... jestem okropna... ostatni rozdzial byl w lipcu...
Dziekuje za te wszystkie komentarze... anonimy tez moga dodawac komentarze :P

6 komentarzy:

  1. Świetny! Jestem ciekawa, jak to dalej się potoczy. Czekam na kolejny rozdział i życzę weny. ;*


    Zapraszam do mnie
    http://onlybvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zabijemy :) Bo kto Nam będzie pisał takie fajne opowiadania <3
    Rozdział świetny *.*
    Czekam na nn :3
    Zapraszam do obserwowania, komentowania http://marco-i-ola.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały! Szkoda mi trochę Przemka, widać, że to cudowny facet, a Sylwia tego nie docenia. NIe mogę się doczekać spotkania Ani z nim.
    Czekam na kolejny! Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    http://wielka-milosc-z-czatu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział :) Warto było czekać, naprawdę.
    Szkoda mi Przemka -.-
    Czekam na kolejny i rozwój wydarzeń. Pozdrawiam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspanialy rozdzial :) nie moge sie doczekac kolejnego. Warto bylo czekac . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń