Na szczęście pracujesz całe życie, a na nieszczęście sekundę ...
poniedziałek, 16 grudnia 2013
WRACAM ;D
No więc, nie chcę zostawiac tego opowiadania, tak bez zakończenia, jeżeli czas mi pozwoli to będę dodawać rozdziały mniej wiecej co tydzień, mam pomysł na to opowiadanie i nie chce tego zmarnować nawet jeżeli nikt tego nie będzie czytał :) DZIĘKUJĘ ;D
niedziela, 1 września 2013
sobota, 17 sierpnia 2013
Prośba :D
Mam do was ogromną prośbę , jezeli macie facebooka to polubcie stronę mojej przyjaciółki gdzie jestem adminką i tam bd was informowac o nowych rozdziałach. Dla was to sekunda a dla mnie bardzo dużo. :D
Bardzo was o to prosze a tu link :)
Bardzo was o to prosze a tu link :)
https://www.facebook.com/pages/Co-jak-co-ale-oczy-to-masz-zajebiste/1405244626365003?ref=hl :D
wtorek, 13 sierpnia 2013
Rozdział 2
1 czerwca 2012 , lotnisko w Warszawie
Wysiedli z samolotu z bagażami, zamówili taksówkę. Czekając na nią co chwila całowali się co zaraz przykuło uwagę dziennikarzy, bo przecież najgorętsza (jak to mówią dziennikarze ) para, sportowa para ostatnich miesięcy całująca się na lotnisku w Warszawie to ogromna sensacja. Wszyscy uważali że piękna Anna i przystojny Robert pasują do siebie jak kłódka i klucz. Nie zwracając uwagi na fotoreporterów,wsiedli do taksówki i pojechali do dwóch hoteli, jednego dla WAG's zawieźć jej rzeczy a później do hotelu dla piłkarzy gdzie mogli nacieszyć się sobą.
1 czerwca 2012 lotnisko w Warszawie.
Są już na lotnisku. Mieli świetne humory. Nie mieli do siebie pretensji za to że żadne z nich się nie odzywało, co musiało dziwnie wyglądać bo raczej wyglądali jak koleżanka i kolega a nie małżeństwo. Sylwia nie była wielką fanką piłki nożnej, nawet małą fanką nie była, właściwie to interesowali ją tylko i wyłącznie przystojni piłkarze. Przyjazniła sie z innymi WAG's ale nie była najbardziej lubiana, to miejsce należało do Anny. Podjechali pod hotel dla WAG's i pożegnali sie czułym pocałunkiem. On kochał ją ponad życie a ona no trudno powiedziec chyba tak, no właśnie "chyba" . Niby tak ale jak widziała małżeństwo Lewandowskich to czuła że Robert musi po prostu musi być jej i koniec. On dojechał do swojego hotelu. Dla innych to może niewiadomo jak pięknie urządzone miejsce a dla niego zwykły budynek w którym miał spędzić kolejną krótką część swojego życia. Wszedł do swojego pokoju. Nic nadzwyczajnego- cztery ściany wypełnione po brzegi luksusem, czyli dla niego coś czym mozna sobie przez chwilę poprawić humor.Dla niego najważniejszymi wartościami były miłość i przyjaźń. Uważał że bez tego życie jest nic nie warte. To nie tak że zapomniał o swojej małej przyjaciółce z dzieciństwa. Myślał niej bardzo często, nie wiedział gdzie ona może teraz być, tymczasem leżała kilka pokoi dalej wtulona w swojego męża.
On spał, ona wstała z łóżka i udała sie do łazenki, ubrała sie i wróciła do pokoju gdzie przebywał jej mąż. Już nie spał. Usiadła mu na kolanach, tuląc się jednocześnie.
- Wiesz że nie będę na treningach bo muszę pozałatwiać różne sprawy ? - zapytała bawiąc się jego czarnymi jak smoła włosami ...
___________________________________________
Tak, mozecie mnie zabic... jestem okropna... ostatni rozdzial byl w lipcu...
Dziekuje za te wszystkie komentarze... anonimy tez moga dodawac komentarze :P
niedziela, 28 lipca 2013
Rozdział 1
1 czerwca 2012, Dortmund, Niemcy
Robert i Anna wyjeżdżają z Niemiec do Polski na EURO 2012 gdzie Robert jako jeden z wielu ma pociągnąć naszą reprezentację do zdobycia pucharu mistrzów Starego Kontynentu. Cała Polska żyła mistrzostwami, wszyscy obywatele stali się jedną wielką piłkarską rodziną. Cała Polska była biało - czerwona. Wszyscy liczyli na wspaniałą grę naszych reprezentantów, wszyscy śpiewali " Koko Euro Spoko" ( nienawidzę tej piosenki ) " Stadion oszalał, meksykańska fala czyste szaleństwo od morza do Podhala", " Biało - czerwone to barwy niezwyciężone" lub " Idziemy na mecz, idziemy na mecz dziś Polski orzeł zawalczy jak lew " No ale wróćmy do sytuacji.
- Kochanie gotowa ? - zawołał Robert wkładając do samochodu czwartą już walizkę swojej żony. Sam zastanawiał się po co jej aż cztery skoro on zmieścił się w dwóch. Uznał że i tak kobiety nie zrozumie.
- Tak kochanie, już możemy jechać- odpowiedziała urocza wysoka brunetka o niebieskich jak niebo oczach ubrana w krótką sukienkę i szpilki, która właśnie zamykała dom. Uwielbiał jak nosiła sukienki i do tego wysokie szpilki. Była dla niego wtedy ideałem kobiety. Podeszła do niego oddając mu klucze a on objął ją w pasie delikatnie lecz czule całując. Uwielbiała się całować. Wsiedli do samochodu i ruszyli na lotnisko. Udali się na odprawę i po 10 minutach siedzieli już w samolocie. Ona mocno do niego przytulona zasnęła.
1 czerwca 2012, Eindhoven, Holandia
Siedział w samochodzie 45 minutę czekając na Sylwię. Twierdziła że musi wyglądać perfekcyjnie w Warszawie. Odkąd związała się z podstawowym bramkarzem PSV media nie przestawały o niej pisać. Z podstawowym bramkarzem klubu ale wiedział że bitwę o miejsce podstawowego bramkarza z Wojciechem Szczęsnym nie wygra, przynajmniej nie teraz, mimo że się lubili. Wreszcie wyszła z domu, piękna szatynka o zielonych jak trawa oczach, ubrana w długą idealnie podkreślającą jej kobiece kształty suknię i sandały. Bramkarz wysiadł z samochodu, otworzył jej drzwi i wpuścił żonę do środka, luksusowego samochodu. Jechali na lotnisko słowem się do siebie nie odzywając. Dojechali, wysiedli i zabierając swoje walizki udali się na 15 minutową odprawę. Siedzieli w samolocie, on wyciągnął słuchawki i podpiął do telefonu otwierając odtwarzacz muzyki, ona wyciągnęła gazetę i zaczęła czytać. Przez cały lot się do siebie nie odzywali, mimo że się nie pokłócili po prostu żadne z nich nie maiło ochoty na rozmowę.
Wreszcie się doczekałyście pierwszego rozdziału, chciałam podziękować za te wszystkie komentarze pod prologiem, naprawdę mnie zmotywowały do dalszego pisania tego opowiadania. Mam nadzieję że nie zawiodłam was tym rozdziałem :) Wiem że narazie nic się nie dzieje ale nie mogę tak w pierwszym rozdziale doprowadzić do spotkania Ani i Przemka, muszę was jeszcze trochę potrzymać w takiej niepewności :D
Jak możecie to napiszcie w komentarzach czy chcecie abym pod każdym rozdziałem dodawała zdjęcia stylizacji itp ?
Dziś je dodam :)
Pozdrawiam Żaneta :**
sukienka Anny
Buty Anny
stylizacja Sylwii
Buty Sylwii
Robert i Anna wyjeżdżają z Niemiec do Polski na EURO 2012 gdzie Robert jako jeden z wielu ma pociągnąć naszą reprezentację do zdobycia pucharu mistrzów Starego Kontynentu. Cała Polska żyła mistrzostwami, wszyscy obywatele stali się jedną wielką piłkarską rodziną. Cała Polska była biało - czerwona. Wszyscy liczyli na wspaniałą grę naszych reprezentantów, wszyscy śpiewali " Koko Euro Spoko" ( nienawidzę tej piosenki ) " Stadion oszalał, meksykańska fala czyste szaleństwo od morza do Podhala", " Biało - czerwone to barwy niezwyciężone" lub " Idziemy na mecz, idziemy na mecz dziś Polski orzeł zawalczy jak lew " No ale wróćmy do sytuacji.
- Kochanie gotowa ? - zawołał Robert wkładając do samochodu czwartą już walizkę swojej żony. Sam zastanawiał się po co jej aż cztery skoro on zmieścił się w dwóch. Uznał że i tak kobiety nie zrozumie.
- Tak kochanie, już możemy jechać- odpowiedziała urocza wysoka brunetka o niebieskich jak niebo oczach ubrana w krótką sukienkę i szpilki, która właśnie zamykała dom. Uwielbiał jak nosiła sukienki i do tego wysokie szpilki. Była dla niego wtedy ideałem kobiety. Podeszła do niego oddając mu klucze a on objął ją w pasie delikatnie lecz czule całując. Uwielbiała się całować. Wsiedli do samochodu i ruszyli na lotnisko. Udali się na odprawę i po 10 minutach siedzieli już w samolocie. Ona mocno do niego przytulona zasnęła.
1 czerwca 2012, Eindhoven, Holandia
Siedział w samochodzie 45 minutę czekając na Sylwię. Twierdziła że musi wyglądać perfekcyjnie w Warszawie. Odkąd związała się z podstawowym bramkarzem PSV media nie przestawały o niej pisać. Z podstawowym bramkarzem klubu ale wiedział że bitwę o miejsce podstawowego bramkarza z Wojciechem Szczęsnym nie wygra, przynajmniej nie teraz, mimo że się lubili. Wreszcie wyszła z domu, piękna szatynka o zielonych jak trawa oczach, ubrana w długą idealnie podkreślającą jej kobiece kształty suknię i sandały. Bramkarz wysiadł z samochodu, otworzył jej drzwi i wpuścił żonę do środka, luksusowego samochodu. Jechali na lotnisko słowem się do siebie nie odzywając. Dojechali, wysiedli i zabierając swoje walizki udali się na 15 minutową odprawę. Siedzieli w samolocie, on wyciągnął słuchawki i podpiął do telefonu otwierając odtwarzacz muzyki, ona wyciągnęła gazetę i zaczęła czytać. Przez cały lot się do siebie nie odzywali, mimo że się nie pokłócili po prostu żadne z nich nie maiło ochoty na rozmowę.
Wreszcie się doczekałyście pierwszego rozdziału, chciałam podziękować za te wszystkie komentarze pod prologiem, naprawdę mnie zmotywowały do dalszego pisania tego opowiadania. Mam nadzieję że nie zawiodłam was tym rozdziałem :) Wiem że narazie nic się nie dzieje ale nie mogę tak w pierwszym rozdziale doprowadzić do spotkania Ani i Przemka, muszę was jeszcze trochę potrzymać w takiej niepewności :D
Jak możecie to napiszcie w komentarzach czy chcecie abym pod każdym rozdziałem dodawała zdjęcia stylizacji itp ?
Dziś je dodam :)
Pozdrawiam Żaneta :**
sukienka Anny
Buty Anny
stylizacja Sylwii
Buty Sylwii
piątek, 19 lipca 2013
Prolog.
Rok 1993, Warszawa.
- Dzień dobry pani Elżbieto, jest Ania ?- przed drzwiami Stachurskich stał 5 letni chłopiec z rękawicami i piłką.
-Tak Przemuś, już ją wołam.- odpowiedziała 26 latka po czym podeszła do schodów i zawołała swoją jedyną córkę. Ta z prędkością światła zeszła na dół.
-To gdzie idziemy ?- zapytała mała dziewczynka
- Na boisko Aniu, na boisko będziemy grać z chłopakami mecz- odpowiedział a po chwili dodał - Ja będę bramkarzem i mam nadzieję że będziesz mi kibicować.
- Oczywiście że będę
Doszli na mieszczące się za szkołą boisko. Nikogo jeszcze nie było.
- Przemek, ale nie zostawisz mnie nigdy i zawsze będziemy przyjaciółmi ?- zapytała z nadzieją w głosie dziewczynka
- Nigdy, obiecuję
- Na rękawice ? Wiedziała że rękawice były dla niego najdroższe
- Na rękawice..
Rok 2005, lotnisko w Warszawie
Stała na lotnisku ze swoim najlepszym przyjacielem i jego rodzicami. Płakała. Nie chciała by wyjeżdżał. Niestety musiał, jego rodzice dostali lepszą pracę w Holandii. Stali na przeciw siebie, ona nadal płakała a on patrzył na nią pełnymi smutku niebieskimi oczami. Przytulił ją bardzo mocno do siebie i powiedział :
- Aniu, nie płacz, będziemy do siebie dzwonić i pisać a kiedyś kupisz bilet na mecz reprezentacji Polski gdzie będę bramkarzem i znowu się spotkamy. Ona nic nie powiedziała tylko pocałowała go w policzek, a on odszedł...
Jakiś czas dzwonili do siebie i pisali ale kiedy Przemek przestał odpowiadać dała sobie spokój.
No i mamy prolog :) Jak widzicie występuje Przemek, pamięta go ktoś jeszcze ?
- Dzień dobry pani Elżbieto, jest Ania ?- przed drzwiami Stachurskich stał 5 letni chłopiec z rękawicami i piłką.
-Tak Przemuś, już ją wołam.- odpowiedziała 26 latka po czym podeszła do schodów i zawołała swoją jedyną córkę. Ta z prędkością światła zeszła na dół.
-To gdzie idziemy ?- zapytała mała dziewczynka
- Na boisko Aniu, na boisko będziemy grać z chłopakami mecz- odpowiedział a po chwili dodał - Ja będę bramkarzem i mam nadzieję że będziesz mi kibicować.
- Oczywiście że będę
Doszli na mieszczące się za szkołą boisko. Nikogo jeszcze nie było.
- Przemek, ale nie zostawisz mnie nigdy i zawsze będziemy przyjaciółmi ?- zapytała z nadzieją w głosie dziewczynka
- Nigdy, obiecuję
- Na rękawice ? Wiedziała że rękawice były dla niego najdroższe
- Na rękawice..
Rok 2005, lotnisko w Warszawie
Stała na lotnisku ze swoim najlepszym przyjacielem i jego rodzicami. Płakała. Nie chciała by wyjeżdżał. Niestety musiał, jego rodzice dostali lepszą pracę w Holandii. Stali na przeciw siebie, ona nadal płakała a on patrzył na nią pełnymi smutku niebieskimi oczami. Przytulił ją bardzo mocno do siebie i powiedział :
- Aniu, nie płacz, będziemy do siebie dzwonić i pisać a kiedyś kupisz bilet na mecz reprezentacji Polski gdzie będę bramkarzem i znowu się spotkamy. Ona nic nie powiedziała tylko pocałowała go w policzek, a on odszedł...
Jakiś czas dzwonili do siebie i pisali ale kiedy Przemek przestał odpowiadać dała sobie spokój.
No i mamy prolog :) Jak widzicie występuje Przemek, pamięta go ktoś jeszcze ?
BOHATEROWIE
Anna Lewandowska- wcześniej Stachurska, 24 lata, żona Roberta Lewandowskiego, przyjaciółka Przemka sprzed lat.Miła, pomocna, wrażliwa i bardzo pomocna osoba Robert Lewandowski- mąż Anny, 24 lata, nie dawno dowiaduje się że jego żona to przyjaciółka Przemka, miły, troskliwy, wesoły, lubi robić niespodzianki Przemysław Tytoń - 24 lata, mąz Sylwii, przyjaciel Ani z dzieciństwa, w wieku 15 lat wyjechał z rodzicami do Holandii i stracił kontakt z Anną. Sylwia Tytoń - żona Przemka, sądzi że Ania chce odbić jej męża, udaje przyjaciółkę Ani chce aby Robert zostawił Anię dla niej. Czy dopnie swego i będzie z Robertem ? ZOBACZYMY W opowiadaniu biorą udział także inne postacie ale nie tak ważne :) |
Subskrybuj:
Posty (Atom)